Quantcast
Channel: Sens Życia – Najlepszy Blog na Świecie*
Viewing all articles
Browse latest Browse all 192

Rozrzucone skarpetki

$
0
0

Jeżeli dorosły mężczyzna gubi tak nieożywioną rzecz, jak skarpetki, to jakim cudem nie zgubi w przyszłości DZIECKA?!

Jakoś tak mam, że lubię ponarzekać. W końcu jestem nieodrodną mieszkanką tego kraju, a to – jak już pisałam – zobowiązuje. Dlatego, przede wszystkim widzę wady. I bardzo się z tego cieszę. Uwielbiam wady. Bez nich nie napisałabym zdania. Bez nich przeżyłabym nudne życie gumowej kaczuszki unoszącej się bezmyślnie na tafli  ogrodowego baseniku. Tak więc, cokolwiek opisuję, czegokolwiek się dotknę – źle. Źle i źle. Pogoda: zła. Jedzenie: tuczy. Picie: gubi. Kosmetyki: szpecą. Kobiety się starzeją, a dzieciaki hałasują.

O facetach szkoda gadać.

A może nie szkoda? A może właśnie trzeba? Podobno im trzeba wysyłać jasne i proste komunikaty.  W porządku. Powiem zatem Panowie, co jest z Wami nie tak, a Wy zrobicie z tym, co chcecie. Znając życie – nie zrobicie nic. Ale ja przynajmniej sobie pogadam.

Ostatnio jechałam do pracy, słuchałam radia, a w radio trwała rozmowa na temat mężczyzn, a właściwie na temat ich skarpetek. Tak, kochani. Skarpetki to symbol faceta, jego nieodłączny znak firmowy, swoisty brand męskości. Nie ma skarpetek – nie ma faceta. Zapytaj pierwszą lepszą babkę, a usłyszysz:

- Małżeństwo? No tak, rozrzucone skarpetki.

- Facet w domu? Nic mi nie mów, skarpetki.

- Jest nawet całkiem do rzeczy, tylko te jego skarpetki…

Wszystkie dżentelmeńskie kluby tego świata, ekskluzywne męskie zrzeszenia, ugrupowania kawalerów – wszystko to powinno zawrzeć w swoich księgach identyfikacji znamienne logo: skarpetki. Skarpetki na polu golfowym, skarpetki w banku, skarpetki w biznesie, brydż i skarpetki. Ta niewielka, a jak ważna część garderoby to źródło znaczeń. To rzeka emocji. To wreszcie niezgłębione morze możliwości. Gdy bowiem dodamy do skarpetek takie – wypowiedziane nad ranem – pytanie:

- Gdzie moje skarpetki? – mamy już cały portret psychologiczny faceta.

I tu włącza się kobieca wyobraźnia. A trzeba wiedzieć, że kobieca wyobraźnia, to nie jest ani źródełko, ani rzeczka, ani choćby morze: ale to jest OCEAN możliwości. W dodatku kobieca wyobraźnia napędzana kobiecą intuicją wywołuje sztormy na tym oceanie. I tak powstają następujące zagadnienia:

  1. Jeżeli dorosły człowiek nie może poradzić sobie z galopującymi bezpańsko po mieszkaniu dwoma kawałkami bawełny, to jak, pytam (podniesiony głos), jak ma poradzić sobie w życiu? Jak zamierza zarabiać na rodzinę? Jak zamierza kupić komplet wypoczynkowy „Kvoss Bjergen” widziany ostatnio w Ikei?!
  2. Jeżeli dziś ten dorosły człowiek trwoni czas i nerwy (kobiety) na poszukiwanie szalejących po domu skarpetek, to w jaki, pytam (głos wędruje w wysokie tony), sposób zamierza on dostać w pracy awans, by wreszcie kupić większe mieszkanie, które niezbędne jest z racji wspomnianego w punkcie następnym problemu?!
  3. Jeżeli ten sam dorosły mężczyzna, czy go w ogóle można nazwać mężczyzną (lament), gubi tak straszliwie nieożywioną rzecz, jak skarpetki, to jakim cudem nie zgubi ich wspólnego, rozbrykanego jak izotop rtęci, DZIECKA?

Mężczyzna próbuje się bronić, że dziecka jeszcze nie ma na świecie, na co kobieta odpowiada, że Bogu dzięki, najpierw trzeba wyjaśnić sprawę skarpetek, a potem brać się za dziecko! Tu następują wnioski i postanowienia, których ja nie śmiem opisywać, zamykają się bowiem drzwiami alkowy.

Owszem, skarpetki to wielka wada. Temat-samograj. Ale zaraz, zaraz, gdzie inne przywary? Gdzie, na przykład sknerstwo? Gdzie facet wysyłający w zalotach sms z bramki internetowej? Gdzie amant puszczający sygnał do ODDZWONIENIA? Gdzie wreszcie typ ciągnący wybrankę do baru dworcowego na pizzę za 1 euro? Które to ona ma zapłacić?

Panowie, zasada jest prosta. Nie macie gestu, nie macie kobiety. I nie chodzi tu wcale o powrót to czasów historycznych. To nie jest żadne obalenie feminizmu. To kwestia KLASY. Mężczyzna, który wysyła sygnał do odzwonienia nie ma klasy. Facet puszczający sms-y z bramki nie ma klasy. Amator pizzy za 1 euro też nie ma klasy. Klasę się ma, albo się jej nie ma. I tu nie ma znaczenia zasobność portfela. Znam facetów w samych gaciach, którzy nie mając pieniędzy na wystawną kolację w Ritz-u, kupują ryż w Biedronce, a potem pichcą przepyszne risotto i zapraszają na kolację przy świecach.

Kolejna wada, rzecz niewybaczalna i tragiczna – nudziarstwo. Jeśli na pierwszej randce  myśli kobiety zaprząta segregacja prania/jutrzejsza konferencja/manicure – idź się człowieku utop. Jeżeli na pierwszej randce ona nie śmieje się na głos – idź się utop. Jeżeli (uwaga!) na pierwszej randce ona dyskretnie zasłania usta w celu zamaskowania ziewania – idź się utop czym prędzej. Utop się i uwolnij ludzkość od swojej toksycznej choroby. Bo nudziarstwo to jest choroba, nieuleczalne kalectwo. Z tym się nic nie da zrobić.

Pyszałkowatość. Facet, który peroruje o swoich dokonaniach to nieporozumienie. Oczywistym jest fakt, że mężczyzna prezentuje światu kolorowe piórka. Rzecz naturalna, w okresie godowym (to u faceta znaczy: zawsze), nawet pożądana. Problem polega na sposobie prezentowania piórek. Pytacie jak to robić? Zasada jest prosta. Na całym świecie KAŻDY bez wyjątku (a najlepiej TVN24) może piać z zachwytu na wasz temat. Oprócz was samych.

Sami widzicie, wad jest cała masa, długo by wymieniać, a przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, by ich nie było. Żeby je wyeliminować, naprawić. A w szczególności chodzi o to, żeby naprawić tę  jedną, największą, najstraszliwszą i niewybaczalną wadę. Wadę, która jest absolutnie nie do zniesienia i która rzuca smolisty mrok na wszystkie relacje damsko- męskie tego świata.

Ta wada mężczyzny, to jego BRAK.

————————————————————————————-

Ten tekst, jak inne moje felietony znajdziecie w rocznicowym wydaniu specjalnym Be Magazine:

Be_first


Filed under: Sens Życia Tagged: facet, skarpetki, wady

Viewing all articles
Browse latest Browse all 192

Trending Articles